Cejrowski do Rachonia: Putin - Stój !!!

Wczoraj u Rachonia obaj się wpieniliśmy na okoliczności.
Oczywiście my kulturalni, więc żaden z nas nie wrzeszczał wulgarnie jak redaktor Lis na swoich współpracowników, ale wpienieni byliśmy równo.
Półtorej godziny walki z techniką, a jakość nadal była beznadziejna. I tym razem to nie moja wina! Z Arizony wina była moja, bo preria, daleko i internet tam mam najlepszy, ale jednak ciągnięty kablem po prerii.
Natomiast wczoraj miałem łącze najlepsze w Polsce, lepsze od tego czym dysponuje Macierewicz w tajnej komunikacji z NATO. Zamontowałem taki sprzęt, że mógłbym wysyłać po kablu kontenery, a nie pixele. I dekoracje miałem najlepsze ze wszystkich, świeżutkie. I na mój plan filmowy przyjechał sam Pan Józef Szymura (najlepszy operator od "Boso przez świat") i ustawił mi światło i kolory i....
I nic.
Ja wysyłałem sygnał doskonały, rajski, niebiański a... do konsolety w reżyserce TVP docierała kaszana, którą Państwo ostatecznie zobaczyli na ekranach. Przechodziliśmy z Rachoniem z jednego łącza na drugie, walczyliśmy i nic, wielkie NIC.
Ja przeżyłem komunę, więc wiem, że coś takiego jak sabotaż istnieje. Rachoń z kolei wierzy w przypadki.
***
Zwykle w tym miejscu piszę "oglądajcie" , ale ponieważ wczoraj nie było nic widać, to napiszę: Posłuchajcie...
https://www.youtube.com/watch?v=C1F-I2Dh7qs&t=25s
bo wyszło nam raczej radio niż TV.
wc